Czy warto pisać o 123/20
Nie wydaje mi się żeby ukończenie dużej liczby biegów maratońskich było szczególnie trudnym wyzwaniem. Faktem jest, że wymaga to determinacji i konsekwencji ale jest to do zrobienia bez rezygnacji z codziennych obowiązków rodzinno-domowych. Jest wiele osób, które ukończyło więcej maratonów w krótszym czasie na przykład w 100 bezpośrednio po sobie następujących dniach, wiele osób biegało dużo szybciej kończąc swoje 100 maratonów nie mówiąc o takich, którzy ukończyli ponad 100 ultra maratonów i to czasami w ekstremalnie trudnych warunkach na pustyniach czy w górach. To wydaje mi się bardziej interesujące. Ale z drugiej jednej strony dla przeciętnego biegacza ukończenie „zwykłych” 100 maratonów wydaje się prawie niemożliwe. Zakładając, że zacznie po trzydziestce i nie podporządkuje całego swojego życia bieganiu i ukończy dwa maratony w roku to zajmie mu to 50 lat.
Dlatego stwierdziłem, że warto podsumować ten czas ponieważ zarówno maratończyków zwykłych jak i maratończyków ekstremalnych coś łączy pomimo różnego stopnia trudności pokonanych wyzwań. Mianowicie jest to ilość godzin spędzonych samotnie na treningach lub na startach. Czas ten głównie poświęcony był na przemyślenia, którymi nie zawsze dzielimy się z innymi z różnych względów.
Czasami są to proste przemyślenia, obserwacje, czasami refleksje dotyczące zasadniczych spraw życiowych. Przemyślenia są bo nie ma jak zatrzymać głowy na kilka godzin biegu. Zresztą po co. Najciekawsze myśli przychodzą do głowy kiedy mózg jest dobrze dotleniony.